7/24/2016

Pierwsze wrażenie z palet: Wibo Neutral Eyeshadow i Kobo Contouring oraz podkładu MaxFactor Miracle Match.

Siedzę i zastanawiam się czy mam wenę. A jak nie to czy jest rzecz, która pchnie mnie do zebrania myśli i opowiedzenia o niej. I tak. Są nawet dwie rzeczy, a to ze względu na pierwsze wrażenie jakie na mnie wywarły. No i oczywiście nic nie ruszy prawdziwego Polaka jak możliwość, że może sobie ponarzekać;)
Po ciężkich kilku dniach przed monitorem wchodzę do drogerii i jak robot idę do Kobo, patrzę promocja i biorę paletę do konturowania. Potem siedzę w pokoju i co 10 minut zerkam w jej stronę. Uznałam, ze to idealna okazja by pobrudzić pędzle i wypróbować kilka innych nowości czyli:
- Kobo, Face Contour Palette,
- Wibo, Neutral Eyeshadow Palette,
- Babydream, puder/zasypka dla dzieci (jak w pysk strzelił kosmetyk kolorowy:P),
- MaxFactor, podkład Miracle Match.
Tego ostatniego dostałam próbkę. I dobrze, a czemu? Dowiecie się później.

Tyle się słyszy wszędzie o baking'u. No i ja szara sierota też chciałam spróbować, a że lubię robić coś od razu na opak to zamiast pudru transparentnego spróbowałam zasypki dla dzieci- a co jak się uda, hę?
Może od początku. Zacznijmy od najgorszego czyli pierwszego co nałożyłam na twarz. Nigdy nie pałałam miłością do marki MaxFactor. Nie wiem czy to mój osobisty pech czy co ale jakoś nigdy mi nic nie zaimponowało z ich szafy. Tu postanowiłam przetestować podkład MiracleMatch. Przymykam oczy na kolor, skupiam się na formule. Podkład zdecydowanie lepiej nakładało mi się pędzlem, gąbeczka robiła to wolniej i pozostawiała jakieś takie dziury.
Dalej solidną dawką pudru (czyt. zasypki dla bobasów) zagruntowałam podkład pod oczami.
Paleta Wibo zrobiła na mnie wrażenie. Jasne maty może nie są jakoś mega hiper napigmentowane ale jak się postaramy to i te widać na powiece. Co do ciemniejszych matów nie mam się do czego przyczepić-ładnie się blendują. Cienie połyskujące: super by było nanosić je na lekko lepką powiekę czyli na jeszcze nie przypudrowaną bazę wtedy otrzymamy pełny efekt błysku. Tu trzeba uważać bo cienie uwielbiają się osypywać ale efekt... No szacuneczek zwłaszcza, ze za paletę w promocji dałam niecałe 18zł!
Po skończeniu makijażu oczu przeszłam do najbardziej wyczekiwanej czyli paletki z Kobo!
I tak: żółty puder jest jak dla mnie transparentny. Środkowy daje lekkie zaznaczenie kości policzkowych, a najciemniejszy puder idealnie wydobywa głębię. Mam już wszystkie pudry do konturowania z Kobo, dlaczego więc kupiłam to trio? Bo to nie te same produkty. Porównanie pozostawię sobie chyba na oddzielny post ale powiem tak: najciemniejszy z palety nie jest aż tak ziemisty jak 311 Nubian Desert.


Podsumowując moje nieprecyzyjne wypociny: obie palety zyskały moją aprobatę. Nie wiem po co mi kolejny produkt do konturowania, zwłaszcza, że moje kości policzkowe chyba już dość wystają ale co tam;) 5 kilo mniej z twarzy zawsze spoko:P Produkt Kobo będę najzwyczajniej zabierać na wyjazdy. Wpierw myślałam, że najjaśniejszym pudrem jestem zagruntować podkład i korektor, no i to prawda, da się ale nie wiem czy wygląda to najefektowniej w świecie.
Paleta Wibo... tu testy jeszcze muszą potrwać ale jak na pierwsze wrażenie jest super! Co prawda jasne maty z nóg nie zwalają ale te błyszczące nadają pełnego efektu glam na oczach.
Niewspomniany nigdzie wcześniej puder dla dzieci... Sprawdził się świetnie do utrwalenia, do wyostrzenia konturowania. Co Wy na porównanie z klasycznym transparentnym pudrem?
Najgorszy z całej czelotki okazał się podkład. To co on zrobił na twarzy... No nic tylko ręce załamać. Po pół godziny na czole czułam takie ściągnięcie jakby ktoś robił mi lifting (oczywiście pod podkładem miałam krem nawilżający). Po 4 godzinach to ja z oczami jak pięciozłotówki przeglądałam się w lusterku- początkowo myślałam ze mam uczulenie ale nie- to moja jaśniejsza skóra przebijała spod dziur w podkładzie. Ale jakich dziur! Nie byle jakich. Ogromnych i wyglądających obrzydliwie. Na policzkach, na kościach szczęki, w okolicy ust i nosa nie wspomnę.
Czyli koniec końców mam dziękować niebiosom, że dane mi było skorzystać z próbki podkładu bo inaczej żal mi by co ścisnął jakbym wydała na podkład 60zł i rzuciła go nie w kąt ale do śmietnika.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz ucieszy mnie jak dziecko kinder niespodzianka, więc z góry dziękuję;)