9/25/2017

MOJA OPINIA: Bania Agafii,

Dzień dobry :)
Bania Agafia, Babuszka Agafii, Bania Agafii. Wybierzcie sobie poprawną nazwę bo mam wrażenie, że tu mamy niejaką dowolność. Tak to bywa przy tłumaczeniach z obcych języków:)

Słowem wstępu: kosmetyki tej marki postrzegane są jako w miarę naturalne, bez SLSów i innych dupot, których nie lubi obecny świat, a że niska cena wzbudza zainteresowanie, to jak nie zrobić inaczej, niż tylko wypróbować dosłownie na własnej skórze?
Szampon przeciwłupieżowy na bazie ekstraktu z mydlicy lekarskiej.
CENA: jakoś 5zł za 350ml
DZIAŁANIE: łupież jak miałam tak mam ale (!!) zdecydowanie delikatniejszy. Zaczynając kurację, moja skóra głowy była mocno podrażniona, zaczerwieniona i przesuszona (pomimo, że stosowałam szampony dla dzieci). Zastosowałam się do porady koleżanki-kosmetolog, poeksperymentowałam i eureka! Wreszcie mój skalp wygląda jak u białego człowieka, a nie takiego z poparzeniem słonecznym! Skóra się uspokoiła, nic nie piecze. Jedyne co się zmieniło to zmiana częstości mycia włosów, z częstotliwości co 3 dni zmieniło się na co 2 dni.
FORMUŁA: galaretkowata o kolorze naparu z ziół. Mocno się pieni na głowie.
OPAKOWANIE: ciemny, lekki plastik. Zatrzask z którym nie musimy się siłować ani łamać paznokci. Widzimy także ile produktu nam zostało i kiedy biec po kolejną butelkę. Chciało by się rzec, że niby stylistyka na pierwszy rzut oka prosta ale wprawne oko widzi rosyjskie gusta: 3 rodzaje czcionek, 4 kolory napisów, a tu niby bukiet ziół a zaraz obok inny, a tu jeszcze podwójna rameczka.
WYDAJNOŚĆ: myślę, że można by tu nazwać ją sporą, gdyby opakowanie nie wypluwało tak dużych porcji:/
ZAPACH: przyjemny, świeży, subtelny.

Balsam do włosów-aktywator wzrostu- ekstrakt z igieł sosny karłowatej, dziurawiec, pięciornik, łopian, eleuterokok kolczasty, rozmaryn, rokitnik.
CENA: ok. 5zł za 100ml
DZIAŁANIE: czy jest aktywatorem wzrostu cholera go wie. Już wcześniej zauważyłam, że super-eko produkty średnio mi służą. Przypuszczam, żeby zobaczyć efekty tego typu kosmetyków, trzeba będzie zużyć co najmniej z 3 takie saszetki. Po pierwszej moje włosy nieszczególnie łatwo się rozczesywały (pewnie oszalały z braku silikonów;))
FORMUŁA: skład dość imponujący jak na produkt za kolejne 5zł. Balsam ma formę płynnej perły:)
OPAKOWANIE: saszetka z zakrętką wydaje mi się ciekawym rozwiązaniem. Całość jest lekka i bez zbędnej objętości. Odżywkę wyciśniemy do cna. Pojemność 100ml też daje nam pewne pole manewru-spodoba się- ponawiamy kurację, nie spodoba- wywalamy bądź nie kupujemy ponownie.
WYDAJNOŚĆ: początkowo myślałam, prze przy mojej długości włosa starczy mi na 3 użycia ale na szczęście się pomyliłam. 6 razy to bardziej odpowiednia liczba :) To i tak niecała złotóweczka na jedną aplikację;)
ZAPACH: znowu przyjemny, lecz nie powiedziałabym, że mam do czynienia z kosmetykiem absolutnie naturalnym, bo zazwyczaj mają one swoje dziwne roślinne zapaszki.

Wypadałoby podsumować moje wywody. Jeżeli chodzi o szampon to zostanę przy tej marce lecz zmienię na taki o innym zakładanym działaniu. Balsam do włosów mnie nieco denerwuje, ale znam osobę, która regularnie od pół roku stosuje tylko produkty tej firmy i mogę szczerze pozazdrościć efektów. Niestety cierpliwość to absolutnie nie jest moje drugie imię i będę eksplorować świat odżywek bądź masek do włosów dalej.

9/22/2017

MOJA OPINIA: Lirene PERFECT TONE 100 IVORY

Z podziwu wyjść nie mogę jak jednej marce udaje się wyprodukować produkt, który z opakowania wylizuję dokładniutko, a i taki, którym po 1 tygodniu mam ochotę trenować rzuty do kosza na śmieci.
Wiem, zaspojlerowałam ale pieję z radości.
Wpierw słowo wprowadzenia od producenta:
Innowacyjne pigmenty "soft focus" dopasowują się do naturalnego odcienia skóry, jednocześnie dodając jej blasku, świeżości i subtelnego połysku. Fluid delikatnie kryje, nie zmienia koloru w czasie, zapewniając przy tym lekkie odczucie na skórze. Zawarty w formule kwas hialuronowy dodatkowo chroni skórę przed utratą wilgoci.
CENA: regularnie ok 35zł za standardowe 30ml
OPAKOWANIE: szklane i w dodatku z pompką! Nie dość, że wygląda to całkiem przyzwoicie, to całość jest funkcjonalna. Jedno małe wielkie ale: przy końcówce (i tu kolejny minus- nie widać kiedy zmierzamy do dna butelki) pompka niemiłosiernie pluje. Mijają 4 dni a ja ciągle gdzieś znajduję ślady po tym podkładzie czy to na podłodze czy toaletce.
FORMUŁA/WYKOŃCZENIE: podkład jest lekko lejący. Wykończenie buzi jest świetliste, nie podkreśla porów ani załamań skóry (tu należy pamiętać by go dobrze przypudrować w obszarze, na którym nam najbardziej zależy). Ponadto podkład nie nie tylko pięknie wygląda na buzi, ale i daje mega komfort. Nigdy nie pojawiły mi się suche skórki podczas jego używania.
TRWAŁOŚĆ: przy siódmej godzinie w pracy widziałam, że delikatnie znikał z okolic żuchwy ale też nigdy nie używałam na to miejsce mocnego matującego czy fixującego pudru.
WYDAJNOŚĆ: chcąc idealnie sobie ujednolicić cerę, biorąc pod uwagę, że używałam fliudożernej gąbki jakieś 4 pompki musiały być na jedną aplikację na całą twarz co poskutkowało przedwczesnym wykończeniem fluidu.

PODSUMOWANIE
Nie pamiętam, bym kiedykolwiek przyssała się do butelki jakiegokolwiek podkładu i zużyła ją bez przerwy na zdrady z innym fluidem. Fakt faktem, że całej buteleczce dałam radę w bardzo krótkim czasie bo gdzieś 1,5 miesiąca. Zdecydowaną zaletą jest to, iż daje on komfort, absolutnie nie wysusza ale niestety pod koniec dnia moja skóra go trochę 'czuje' i marzę by zmyć buzię.
Ogólnie nie wahałabym się użyć tego podkładu na cerach dojrzałych, suchych. Z mieszanymi miałabym chwilę zawahania. Widzicie na zdjęciu tą poświatę na ściankach buteleczki? No właśnie...
Mam do wykorzystania jakieś 29podkładów i kazdy czeka w kolejce do wykorzystania a ja najchętnie bym dobiła do 30 sztuk by mieć w zapasie choć jeden egzemplarz tego gagatka.
Uwaga końcowa: mój kolor 100 Ivory może być ciu ciut za ciemny na okres zimowy kiedy to znowu będę skrajnie blada.

9/10/2017

MOJA OPINIA: Lirene, No Mask płynny fluid + serum 01 jasny

No Mask brzmi obiecująco prawda? Naturalny efekt wygładzonej cery? A dodatkowo nawilżonej? Brzmi jak bajka no i postanowiłam ta bajkę zweryfikować.
Ultralekki, długotrwały fluid No Mask zapewnia perfekcyjny i nieskazitelny wygląd cery przez cały dzień. Fluid nie zmienia koloru w czasie, nie rozmazuje się i nie brudzi ubrań. (...) Lekka, płynna konsystencja sprawia, że fluid idealnie stapia się ze skórą, dzięki czemu makijaż wygląda świeżo i naturalnie, a skóra nie jest obciążona. (...) Zawarty w formule kwas hialuronowy odpowiednio nawilża skórę, w efekcie czego cera wygląda zdrowo i promiennie. Elastonyl zapewnia skórze odpowiednie napięcie oraz ochronę i regenerację.
I później mamy podane zachęcające wyniki badań na jakiejś grupie badanych.
APLIKACJA: ze względu na jego bardzo lejąca formułę gorąco polecam gąbeczkę. Pędzel też się sprawdzi ale może to nam zająć więcej czasu by uniknąć smug. Jeżeli ktoś bardzo chce palcami nakładać fluid, to polecam okrężne ruchy.
CENA: od 30zł za 30ml
OPAKOWANIE: szklana buteleczka jest w stylu Estee Lauder-złota zakrętka i malutki szklany słoiczek wyjątkowo mnie urzekły, pomijając fakt braku pompki. Całość zajmuje po prostu mało miejsca. Ponad to podkład zamknięty jest w kartoniku ze złotymi elementami, co całości daje dość eleganckiego wyrazu.
FORMUŁA/DZIAŁANIE: bardzo lejąca. Trzeba uważać by nie wylać zbyt dużo kosmetyku, albo by nie spłynął on nam z dłoni i nie narobił szkód na ubraniu;) Problematyczny jest dla mnie kolor. Numer 01 jest już mocno za ciemny dla mnie jako dla bladolicej, a ponad to podkład strasznie oksyduje i wpada w pomarańczowe tony. Dosłownie mam pomarańczowiutką tapetę ale co dziwne po pół godzinie na buzi podkład lekko się dopasowuje i efekt nie jest już tak okropny. Warto także pamiętać, by przed każdym użyciem wstrząsnąć buteleczka bo dwie warstwy się separują ale jest to efekt odwracalny;) Efekt? Efekt jest nijaki na mojej cerze. Brązer nawet na sowicie przypudrowanym licu rozkłada się plamiście. Wtedy tylko ratuje nas puchaty lecz zbity pędzel i ćwiczenia tricepsa podczas dynamicznego machania tymże pędzlem.
TRWAŁOŚĆ: bardzo trzeba uważać by nie dotykać buzi w ciągu dnia. Podkład strasznie transferuje a koszulki mojego chłopaka musiały poddać się sile odplamiacza.


Podsumowanie.
Pewnie interesuje Was to co najważniejsze czyli jak wygląda na buzi. I tu mam osobistą rozterkę, tak mocną iż nie pokusiłam się o zrobienie zdjęć. Wiadomo, jak to w życiu bywa są lepsze i gorsze dni natomiast jako świadomy konsument, 3 podkłady temu byłabym z niego zadowolona, teraz nie. Pierońsko mi podkreśla moje zmarszczki uśmiechu. Mam tam taki rów wypełniony fluidem od nosa do kącika ust. Mam zastrzeżenia do tego, że "nie brudzi ubrań". Brudzi i to okropnie. Z tą oksydacją to jest niezbadana sprawa. Nigdy jeszcze się nie spotkałam by podkład robił tak ciemny po czym po pół godzinie lekko jaśniał dopasowując się do cery.Jedno co mogę powiedzieć to komfort na twarzy jest zachowany, żadnego ściągnięcia ani uczucia, że coś macie na twarzy. Podkład wędruje do mojej mamy u której raz, że sprawdzi się lepiej ze względu na odcień, a dwa, że mimo wszystko lekka konsystencja myślę, że przypadnie jej do gustu.