12/15/2014

moje dziecko...

TANGLE TEEZER

COPACT Styler

Gold

Czyli moja miłość od pierwszego wejrzenia...
Za każdym razem kiedy z kimś rozmawiam podkreślam: jak ja mogłam żyć bez tego wynalazku??
Oto o czym mowa:


CENA: w zależności od sklepu ale zazwyczaj ok 45-50zł( uznałam, iż 50zł w tą czy w tamtą nie robi ogromnej różnicy przy tylu inwestycjach jakie już poczyniłam)
DOSTĘPNOŚĆ: coraz większa aczkolwiek głównie drogerie internetowe, widziane także w sklepach fryzjerskich oraz w Douglas'ie
ESTETYKA I KOMFORT UŻYTKOWANIA: sama szczotka jest cudowna, jej wygląda sprawia że przyjemniej ją używać,zdecydowanym plusem jest osłonka na ząbki szczotki co powoduje, ze zabieram ją niemal wszędzie
KOLORYSTYKA: dostępna jest w różnych wariantach graficznych, do wyboru ot proszę bardzo:)

Dlaczego kupiłam?

Po zachwycie jaki u mojej przyjaciółki-fryzjerki wywołała wersja podstawowa, uznałam że coś musi być w tym, że świat tak szaleje i się nie zawiodłam. 
Wyjątkowa zaleta
Yyyy... Od czego zacząć? Może tak: na szczotce zostaje o ponad połowę mniej włosów niż na tej tradycyjnej! (a każdy wyrwany włos to dla mnie powód do małego dramatu:P )Do tego nie szarpie przy rozczesywaniu i najprzyjemniejsze: masaż skóry głowy jaki wykonujemy podczas szczotkowania jest taki przyjemny!
Największa wada
Zdaje sobie sprawę, iż to wersja kompaktowa, którą zamówiłam na własne życzenie i jako że jest mniejsza od klasycznej gorzej siedzi w dłoni:/ Przy porządnych kołtunach musimy się namachać ale mimo to daje rady:) Może nie sprawdzić się u osób posiadających bardzo dużo włosów, ponieważ w wersji kompaktowej igiełki czeszące są krótsze.
Podsumowanie
O tym maluszku wypowiedziałam się niemalże w samych superlatywach:P Używam go już od ponad dwóch miesięcy i naprawdę nie wiem jak miałby wyglądać jego zamiennik w przyszłości bo poprzeczka zawisła naprawdę wysoko...

2 komentarze:

  1. Też mam tę wersję. Przy moich wiecznie splątanych włosach stał się wybawieniem, faktycznie jest mi łatwiej się rozczesać bez wyrywania. Ale poważne wady znalazłam dwie: włosy po Tangle się puszą, elektryzują i sprawiają wrażenie "ulizanych" a druga wada to taka, że szybciej się przetłuszczają, bo przez gęsto rozstawione ząbki lepiej rozprowadza się łój. W związku z powyższym używam Tangle'a do rozczesywania końcówek, włosy u nasady czeszę zwykłą szczotką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Puszenia się nie zanotowałam bo...taki już jest naturalny 'urok' moich włosów i nie odstaje u mnie to od normy :D ale ciekawa uwaga zwłaszcza, że zastanawiałam się nad zakupem tej szczotki jako prezentu...

      Usuń

Każdy komentarz ucieszy mnie jak dziecko kinder niespodzianka, więc z góry dziękuję;)