3/02/2015

Lirene EMOLIENT BALSAM LIPIDOWY

Czyli ulga dla skóry

Kosmetyk ten trafił do mnie poniekąd przez przypadek, bo pewna blogerka (kto zna Joanna bloguje to czyta dalej, kto nie i ma chęć poznać ten zagląda tu: KLIK) robiła wyprzedaż swoich zapasów:) Włączyło mi się rozsądne myślenie: 7zł za balsam, który wydaje się być baaardzo interesujący? Biorę!
Przed zakupem zajrzałam to tu, to tam i zasięgnęłam opinii. Jedyne na co ludzie narzekali to skład, a więc zmuszona jestem zamieścić jego listę byście sami poddali ją ocenie:


Coś ze strony producenta:
BALSAM LIPIDOWY to innowacyjne połączenie emolientowych składników aktywnych:
  • 15% stężenie natłuszczających i nawilżających emolientów zawartych w olejach: ryżowym i sojowym. Oleje te są źródłem NNKT (Niezbędne Nienasycone Kwasy Tłuszczowe) omega 3, 6, i 9, czyli związków lipidowych wchodzących w skłąd cementu międzykomórkowego skóry, chroniącego ją przed nadmierną utratą wody. Przywracają naturalną równowagę skóry oraz przyspieszają jej regenerację,
  • masło kakaowe zapobiega nadmiernemu wysuszaniu naskórka oraz zapewnia efekt gładkiej i aksamitnej skóry,
  • olej parafinowy, który jest wyjątkowo bezpieczny dla suchej skóry, zmiękcza, natłuszcza i pozostawia ochronną warstwę.


Abecadło kosmetyku
CENA: w regularnej sprzedaży niewesoło bo ok 22-25zł za 300ml
DATA PRZYDATNOŚCI: 9 miesięcy od otwarcia
KONSYSTENCJA BALSAMU: jest lekko lejąca, bardziej przypominająca mleczko. Nietłusta pomimo zawartości NNKT Omega 3, 6 i 9. Nie pozostawia tłustego filmu. Nie podrażnia nawet po goleniu. Bardzo szybko się wchłania więc minutę przed pójściem spać mogę go zaaplikować bez obawy, iż wetrę go w pościel.
OPAKOWANIE: estetyczna, biała butelka z pompką. Pomimo, że plastik nie jest przeźroczysty to pod światło możemy dostrzec, ile kosmetyku nam jeszcze zostało.
OBIETNICE A DZIAŁANIE: na przodzie opakowania podano 3 formuły: zapobieganie wysuszeniu, wygładzenie i zmiękczanie naskórka, przywracanie komfortu skórze. Jakkolwiek chciałabym te stwierdzenia zbojkotować-nie da się. Zgadzam się w 100% (a przyznam, że dla balsamów jestem bardzo wymagającym użytkownikiem). Ponad to kiedy peelingi na bazie oliwy pomagały tylko na chwilę, to właśnie ten balsam przywrócił mojej skórze równowagę a uczucie ściągnięcia i swędzenia poszło w zapomnienie.
WYDAJNOŚĆ: tu sprawa już nie jest tak rewelacyjnie wesoła. Znika mi w zawodowym tempie:/
ZAPACH: delikatny, nie kłóci się z ulubionymi perfumami co dla mnie jest także ogromną zaletą, po czasie prawie wcale niewyczuwalny.


Dlaczego kupiłam?

To mnie akurat skusiła cena bo była zabójczo atrakcyjna. 7zł? No oczywiście, że biorę!:)
Wyjątkowa zaleta?
Brak paskudnego tłustego filmu utrzymującego się na skórze i faktyczne działanie regenerujące. Wreszcie pozbyłam się uczucia swędzącej, suchej skóry.
Największa wada?
Hmm... Ewentualnie powiem, że w stosunku do ceny to wydajność ale i na to przymknę oko skoro kosmetyk sprawdza się zacnie.
Podsumowanie.
Balsam Lirene Emolient robi i ma wszystko czego on balsamu wymagam. Wchłania się szybko, nie podrażnia, nie pozostawia lepiącej warstewki no i dba o skórę. W okresie zimowym moje ciało przechodzi gehennę i jego faktura przypomina papier ścierny. 5 dni stosowania tego kosmetyku i równowaga powróciła. Zaskoczyło mnie to, iż pomimo zawartości czy to masła kakaowego czy oleju parafinowego substancje te są niewyczuwalne. Formuła jest lekka i myślę, iż kosmetyk będzie mi towarzyszył także wiosną (a może i latem?) jeżeli natrafię na jakąś okazję w drogerii.:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz ucieszy mnie jak dziecko kinder niespodzianka, więc z góry dziękuję;)