11/12/2014

essence- BEACH CRUISERS bronzing powder 01 LIFE IS A BEACH

Nowość na lato

Proste opakowanie
Słowem wstępu powiem iż dosłownie upolowałam ten kosmetyk;) W momencie informacji o nowej serii z firmy Essence pobiegłam(dosłownie) do najbliższej Drogerii Natura gdzie czekały już ostatnie dwa z tych produktów.

Abecadło kosmetyku: 
CENA: bardzo przyzwoita bo 12,99zł za 10g produktu
DATA PRZYDATNOŚCI: 24miesiące od otwarcia
DOSTĘPNOŚĆ: tu już jest gorzej bo pobiegłam do Drogerii Natura dzień po wystawieniu limitowanki i o mały włos bym się nie załapała
DROBINKI: znajdują się w centralnej, najjaśniejszej części bronzera. To czy drobinki zagoszczą na naszej twarzy zdecydowanie zależy od narzędzia jakim się posługujemy. Ja używam Hakuro H21, który lubi skutecznie eliminować błyszczących gości. Złote drobinki nie są ogromnych rozmiarów i pięknie będą wyglądać na twarzy błyśniętej słońcem
FAKTURA: miękka, niemal satynowa, niekrusząca i niepyląca się. Zdecydowanie nada się gdy się śpieszymy i nie mamy pół dnia by idealnie rozetrzeć bronzer.
KOLOR: do wyboru mamy dwa kolory-jeden niemal cielisty z złotymi drobinkami a wokół matowy bronz. Biorąc poprawkę że mam niemal białą cerę i wygląda on dobrze mogę go zaklasyfikować do bronzera z lekką(ale naprawdę szczątkową)zawartością pomarańczu( w takiej ilości że jeszcze nadaje się na kości policzkowe)
OPAKOWANIE: mocne zamknięcie, które pozwala mi wierzyć że nagle nie otworzy mi się w kosmetyczce(tak mocne, że czasami muszę się z nim siłować przy otwarciu). Sam wkład z produktem ma pewne luzy:/ ale nie będę się czepiać bo nie wypada a tylko okręca się o milimetr. Nie będę bajerować-zwykły plastik, który pewnie zaraz zbierze wszystkie palce i się zarysuje.
PIGMENTACJA: dobra, wcale nie trzeba 'majtać' w opakowaniu pędzlem by nabrać koloru. Dzięki przyjemniej formule ryzyko narobienia sobie nieestetycznych plan znacząco maleje. By uzyskać mocniejszy efekt dokładam jeszcze jedną jego porcję
TRWAŁOŚĆ: oczywiście trwałość takich produktów zależna jest od bazy na którą je nałożymy czyli podkładu. Póki co stosowałam na 3różnych fluidach i bronzer wytrzymał cały dzień dodatkowo z biegiem czasu dając bardziej naturalny efekt stapiając się z cerą i nie tracąc na kolorze
ZAPACH: kupowałam w ciemno produkt bo testerów oczywiście brak i teraz pierwsze co robię po otwarciu to wącham...mmmmm... lekki zapach kokosu(który nie utrzymuje się twarzy)


Złote drobinki na 'palmie' :P
 Porównanie z matowym bronzerem firmy w7- Honolulu
Dlaczego kupiłam?
Po pierwsze byłam szczęśliwa, że mogłam dopaść edycję limitowaną zanim się rozeszła a po drugie skusił mnie przyjemny, chłodniejszy odcień brązu.
Cecha którą się wyróżnia?
Design oraz przyjemny zapach kokosu!
Największa wada?
Dostępność.
Podsumowując:
Nie wiem jak to się dzieje ale mam od razu lepszy humor jak sięgam po ten bronzer(pewnie to ten słodki zapach uwalniający się po otwarciu pudełka;)). Wiem, że podczas lata sprawdzi się doskonale skoro już daje radę. Kolejny przykład na to, iż edycje limitowane z Essence powinny być dostępne w ciut większym zakresie:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz ucieszy mnie jak dziecko kinder niespodzianka, więc z góry dziękuję;)